piątek, 23 lutego 2018

Tradycyjne pierogi ruskie - najlepsze



   Pierogi ruskie to jeden z popularniejszych typów pierogów i jeden z najbardziej lubianych. Sporo osób na pytanie, jakie pierogi to ich ulubione - odpowiada, że ruskie :)
   Cóż, nie dziwię się, sama je uwielbiam :) łagodne ziemniaczki, pomieszane z twarogiem i smażoną cebulką, do tego duuużo pieprzu i soli, majeranek, a wszystko to zamknięte w delikatnym cieście, otulone smalczykiem ze skwareczkami... żyć nie umierać :)
   Co ciekawe - w Rosji o naszych pierogach ruskich nikt prawie nie słyszał. Za to oni najchętniej robią pierogi... po polsku :))) które niestety, nie mam pojęcia, jak się robi, ale jeśli się dowiem, wypróbuję i podzielę się z Wami przepisem :)



   Przygotuj:
   Na ciasto:
-  mąka
-  woda
-  sól
-  jajko (opcjonalnie)
   Farsz:
-  około 800g ugotowanych, ostudzonych ziemniaków (idealne będą wczorajsze, które pozostały z obiadu)
-  300-400g twarogu półtłustego (ilość wedle upodobań, ja zwykle daję tyle)
-  2 spore cebule
-  sól
-  świeżo zmielony pieprz (najlepiej ustawić sobie na młynku grube mielenie)
-  olej do smażenia
-  majeranek
   Okrasa:
-  smalec ze skwarkami

   Z podanych składników zagniatamy ciasto. Celowo nie podaję dokładnych proporcji, bo każdy robi je wedle własnego gustu. Ja za to najczęściej robię tak z jajkiem albo takie bez jajka i szczerze powiem, że chyba jednak wolę bez jajka :)

   Pamiętamy o tym, by odłożyć ciasto aby odpoczęło - i będę o tym przypominać do znudzenia :) z ciastem, które poleżało naprawdę o niebo lepiej się pracuje :)


   W czasie, gdy ciasto odpoczywa, bierzemy się za przygotowanie farszu. Na początek kroimy w kostkę cebulę i dość mocno podsmażamy ją na oleju. Jeśli troszkę się przypali, nie szkodzi, aby nie za mocno. Lekkie przypalenie doda jej smaku.
   Przesmażoną odstawiamy do ostygnięcia.





   W czasie, gdy stygnie cebula, do sporej miski przeciskamy przez praskę ziemniaki i twaróg. Dodajemy ostudzoną cebulkę (jeśli będzie lekko ciepła albo zwyczajnie ciepła, nie szkodzi - chodzi o to, by się po prostu nią nie poparzyć :)).






   Całość mocno doprawiamy solą i świeżo, grubo zmielonym pieprzem oraz odrobiną majeranku. Dokładnie łączymy ze sobą - proponuję wygnieść ręką, mieszanie łyżką strasznie długo trwa i może po dwóch dniach byłoby równo wymieszane :)
   Wymieszany farsz jeszcze raz próbujemy i jeśli trzeba, doprawiamy. Farsz ma mieć mocny, wyrazisty smak.




   Z ciasta, które zdążyło już odpocząć, odcinamy kawałki i cienko wałkujemy. Następnie wycinamy kółka. Na każdy z nich nakładamy porcyjkę farszu i starannie zlepiamy brzegi, tworząc na nich dowolne wzory. Ja najbardziej lubię spiralki :)








   Jak przy prawie wszystkim, pomagała mi Zosia - stąd różne kształty pierożków w garnku, ja lepiłam ręcznie, a ona pierogownicą :)
   Wrzucamy partiami na osolony wrzątek i gotujemy maksymalnie minutę od wypłynięcia.
   Podajemy na gorąco, okraszone skwareczkami lub smażoną cebulką, ewentualnie odsmażane.






Smacznego!!!!













Brak komentarzy :

Prześlij komentarz