wtorek, 27 lutego 2018

Kurczak w sosie szpinakowo-śmietanowym z suszonymi pomidorami



   Witajcie :) nie wiem jak u Was, ale u mnie pojawia się już coraz więcej słoneczka. I choć jest nadal zimno i na minusie, to jednak to słońce jest inne i naprawdę daje dużo energii. O wiele chętniej i łatwiej wstaję rano z łóżka, ale w większej mierze przyczynić się mogła zmiana odżywiania na lepsze i zdrowsze, jednak słońce też ma na pewno swój wpływ.
   Dziś proponuję danie dość znane i popularne, jednak w mojej wersji. Jest to propozycja bardzo szybkiego obiadu, który zawsze smakuje doskonale, jest to kwestia doprawienia szpinaku żeby nie był mdły. I niejadki, które kręcą nosem na szpinak, wrąbią z apetytem całą porcję i jeszcze poproszą o dokładkę :)
   P.S. Celowo umieściłam danie ze śmietaną w sekcji ''Bądź Fit''. Spytacie czemu? A wiecie, co to cheat meal lub cheat day? Jest to sposób na łatwiejsze zniesienie diety, świadomość, że nie musisz się ograniczać, bo możesz raz na tydzień czy dwa zjeść coś, na co masz dziką ochotę, ale niekoniecznie jest to dietetyczne, a czasem wręcz tuczące. Ale bez przesady, śmietana też nie jest strasznym złem, nie jemy całego kubka śmietany na raz tylko może łyżkę w porcji. Nogi nam od tego nie urwie... :)

niedziela, 25 lutego 2018

Jak zrobić sos boloński? Poradnik krok po kroku ze zdjęciami



   Wydaje się, że zrobienie sosu bolońskiego to coś trudnego i trwa to strasznie długo. Sama nieraz tak myślałam (albo po prostu szukałam wymówek) i kupowałam gotowca w słoiku, do którego wystarczało podsmażyć mięso, dodać do patelni zawartość słoika i cześć. Otóż guzik prawda - wcale nie jest to takie trudne, a czasu owszem, trochę wymaga, ale nie trzeba nad nim stać ileś godzin. Dodaje się poszczególne składniki, a reszta robi się już sama :)
   Odkąd przekonałam się do własnoręcznego robienia sosu bolońskiego, jednego jestem pewna: nie będę kupować gotowego w słoiku! No chyba, że będzie na gwałt potrzebny, ale wtedy też niechętnie.
   Własnoręcznie zrobiony sos boloński jest tak fajnie słodko-kwaśny, mocno pomidorowy, z fajnym warzywno-winnym aromatem i pachnie po prostu fenomenalnie :)
   Tak, przygotowuję go na winie. Na wytrawnym - takiego najczęściej używam w kuchni. Czy można podać taki sos dziecku? Myślę że tak, ponieważ alkohol z wina dodanego w odpowiednim momencie spokojnie zdąży pięć razy wyparować :)
   Przepis znalazłam gdzieś na Pintereście, niestety nazwy bloga za Chiny nie pamiętam, ponieważ nie zapisałam pina, tylko przeczytałam i robiłam z pamięci.

piątek, 23 lutego 2018

Tradycyjne pierogi ruskie - najlepsze



   Pierogi ruskie to jeden z popularniejszych typów pierogów i jeden z najbardziej lubianych. Sporo osób na pytanie, jakie pierogi to ich ulubione - odpowiada, że ruskie :)
   Cóż, nie dziwię się, sama je uwielbiam :) łagodne ziemniaczki, pomieszane z twarogiem i smażoną cebulką, do tego duuużo pieprzu i soli, majeranek, a wszystko to zamknięte w delikatnym cieście, otulone smalczykiem ze skwareczkami... żyć nie umierać :)
   Co ciekawe - w Rosji o naszych pierogach ruskich nikt prawie nie słyszał. Za to oni najchętniej robią pierogi... po polsku :))) które niestety, nie mam pojęcia, jak się robi, ale jeśli się dowiem, wypróbuję i podzielę się z Wami przepisem :)

czwartek, 22 lutego 2018

Wegański rosół z pieczonych warzyw z makaronem z cukinii


   Dużo dobrego słyszałam i czytałam o rosole z pieczonych warzyw. Owszem, jest bardzo smaczny, pachnie przepięknie, do tego ma cudowny, głęboki kolor. Oczywiście różni się od typowego rosołu na mięsie i kościach, jednak nie na minus.
   Sam rosół jest tak prosty w przygotowaniu i tak szybki, że naprawdę warto go wypróbować :) Sprawdzi się również na diecie Dąbrowskiej - jest 100% wegański, zawiera same dozwolone warzywa i nie ma ani grama tłuszczu :)

wtorek, 20 lutego 2018

Barszcz biały z białą kiełbaską i chrzanem




   Dziś wpadam do Was z przepisem na biały barszczyk z chrzanem i białą kiełbaską. Jako że zdaję sobie sprawę z tego, że przepisów na taką zupę jest dokładnie tyle, ile osób które ją gotują (coś jak z rosołem i pomidorową :)), nie zapieram się zatem zadnimi łapami, że oto właśnie przed Wami jedyny i słuszny przepis ;)
   Pokazuję wersję, którą ja gotuję, która smakuje mojej rodzinie :)
   Ciekawa też jestem jak Wy przygotowujecie barszcz biały... jeśli go robicie, napiszcie w komentarzu jak, chętnie poczytam :)

niedziela, 18 lutego 2018

Tradycyjne pierogi z kapustą i grzybami



   Dziś proponuję tradycyjne pierogi z kapustą i grzybami. Niektórzy lubią, gdy grzybów jest w takich pierogach mniej, ja lubię akurat więcej grzybów, więc zwykle daję ich sporo.
   Do swoich pierogów użyłam ususzonych jeszcze wczesną jesienią prawdziwków. W ogóle rok był bardzo prawdziwkowy, więc moje gotowanie z grzybami jest ''na bogato'', bo więcej mam suszonych borowików niż innych grzybów :)
   Moje pierogi z kapustą i grzybami zwykle są suto doprawione ziołami, więc ich smak jest nieziemski :)
   Te pierogi podałam z okraską z cebulki na oleju, ponieważ stanowiły obiad na Środę Popielcową. Ale okraska z cebulki zawsze jest spoko :)

piątek, 16 lutego 2018

Jak zrobić ciasto na pierogi bez jajek?




   Pierogi uwielbiam, są moją ogromną miłością i chyba nie ma takich, których bym nie lubiła (no, może tylko z owocami, nie mogę się do nich przekonać ;)).
   Są przeróżne farsze do pierogów (w tym momencie obiecuję Wam uroczyście, że będę dodawała więcej przepisów na pierogi i ciasto). Ciasto do nich też można zrobić na różne sposoby, niekoniecznie musi być z jajkiem.
   Jednym z częściej spotykanych rodzajów ciasta pierogowego jest to bez jajek. Powiem szczerze, że chyba nawet wolę je od tego tradycyjnego z jajkiem. Łatwo się je robi, jest bardzo delikatne, aksamitne i zupełnie inaczej poddaje się obróbce. Polecam!

czwartek, 15 lutego 2018

Ciasto Balowe






   Zeszycik mojej Mamy jest prawdziwą skarbnicą - tam też znalazłam przepis na to ciasto. Jest naprawdę obłędne! Choć jego zrobienie wymaga trochę czasu, naprawdę warto, bo efekt jest po prostu nieziemski! Biszkopt przełożony delikatną, puszystą masą budyniową, słodka masa krówkowa, do tego słone krakersy... Ufff.. :)

wtorek, 13 lutego 2018

Sałatka śledziowa z groszkiem i marchewką






   Sałatka śledziowa, jakiej nikt się nie oprze - dość tradycyjna, z ziemniaczkami, marchewką, groszkiem. U mnie w domu często robi się podobną, ale z buraczkami. Ja dziś pominęłam te odwieczne buraczki. Nie mówię, że z buraczkami jest niedobra, wręcz przeciwnie - jest pyszna :) Przepis podpatrzyłam na tej stronie i troszeczkę przerobiłam pod swoje gusta.
   A tak w ogóle... dopiero się zorientowałam, że na moim blogu jest tylko jedna sałatka śledziowa... Czas więc szybko to nadrobić :)
   Taka sałatka sprawdzi się idealnie na nadchodzącą Środę Popielcową :)

poniedziałek, 12 lutego 2018

Pikantny sos do kopytek



   Większość ludzi lubi kopytka. Ja osobiście najbardziej lubię jeść je odsmażane, albo zwyczajnie z mlekiem i skwareczkami - taki smak dzieciństwa, do którego chętnie wracam, kiedy mogę :) Jednak można też spróbować podać je inaczej. Przygotowałam do nich sos trochę wzorowany na gulaszu, który jednak przygotowuje się znacznie szybciej. Jest dość pikantny i lekko kwaskowaty. Zagęściłam go odrobiną mąki i uwielbianym przeze mnie żółtym serem :) Jest pycha!!!!

niedziela, 11 lutego 2018

Dietetyczna szarlotka na mące razowej



   Nigdzie nie jest powiedziane, że podczas diety musimy koniecznie rezygnować z ulubionych potraw i deserów. Jak dla mnie odmawianie sobie wszystkiego to totalna głupota, średniowiecze jakiś czas temu minęło, moda na emo chyba też, a wraz z nimi boom na umartwianie się...
   Wiele potraw da się przyrządzić w zdrowszej, mniej kalorycznej, a równie smacznej wersji. Zresztą nie oszukujmy się, ale to też nie zawsze jest konieczne. Nie jemy ciasta codziennie, tak samo jak nie codziennie mamy na obiad schabowe, mielone czy gołąbki :) Tak samo od kawałka szarlotki raz na jakiś czas czy łyżeczki masła do przygotowania potrawy, od jednej porcji nikt nie utył nagle pięć kilo...
   Przepis podpatrzyłam u Justyny z bloga Nastoletnie Wypiekanie. Przygotowałam z nieco większej porcji, do nadzienia dodałam odrobinkę miodu i w myśl powyższej własnej zasady, posypałam lekko cukrem pudrem. Od łyżeczki miodu i odrobinki cukru nikt nie utył :)
   P.S.: Jest to kolejne ciasto, do którego przygotowania zapaliła się moja córeczka, a mi przypadła tylko obsługa piekarnika i kuchenki :)

sobota, 10 lutego 2018

Kopytka jak u babci




   Były już kluski śląskie, to dziś zrobimy sobie kopytka. Takie, jak kiedyś jadło się u Babci. Można podać je do gulaszu z indyka czy jakiegokolwiek innego, do wyśmienitej goloneczki, a można jeść po prostu jako samodzielne danie, z mlekiem, okraszone smalczykiem i skwareczkami - powiem Wam, że właśnie takie lubię najbardziej - z mleczkiem i skwarkami, albo po prostu odsmażane ;)


wtorek, 6 lutego 2018

Ptysie z bitą śmietaną



   Ciasto na ptysie wydaje się takie.. trudne, nieprzystępne i skomplikowane. Większość osób, które próbowały samodzielnie w domu zrobić ptysie, ma za sobą jakieś niepowodzenia. Ciasto pod wpływem ciepła piekarnika rozlało się na płaski placek. Ptyś od zewnętrznej strony jest pięknie upieczony, a w środku surowy. Zjarany od zewnątrz i surowy w środku (przerabiałam te etapy)... Jednostki co mniej cierpliwe postanowiły plunąć sobie na to i kupować ptysie w cukierni. Osoby, które się nie poddały (mówię tu też o sobie :))) mogły dojść do swoich idealnych proporcji. Ja dziś przedstawiam Wam swoje proporcje prawie idealne. Dlaczego prawie? Dlatego, że wolałabym, żeby te wgłębienia po tylce były wyraźniejsze, ale z czasem dojdę do ptysiów w pełni idealnych. Tymczasem moje ptysie prawie idealne trafiają do Was, podejrzewam że na Tłusty Czwartek będą jak znalazł :)


niedziela, 4 lutego 2018

Dietetyczna grochówka



   A mówi się, że cudów na świecie nie ma... :) Tymczasem przedstawiam jeden z nich, czyli dietetyczną grochówkę :) jako że jak wiecie - przeszłam na dietę (znowu), zaczęłam szukać dietetycznych odpowiedników lubianych przeze mnie i moją rodzinę dań.
   Ten przepis, podpatrzony na tej stronie okazał się idealny. Naprawdę nie czuć, że zupa jest dietetyczna :) u mnie taka wersja wszystkim posmakowała, chętnie je ją nawet kot, co oznacza, że naprawdę jest dobra :)

czwartek, 1 lutego 2018

Pieczone gołąbki Marcina



   Dziś przedstawiam jedno z ulubionych dań mojego Męża. Przepis znalazł gdzieś w internecie parę lat temu, będąc jeszcze na emigracji. Te gołąbki szybko zaskarbiły sobie domowników - są soczyste, pachnące, mięciutkie, a sos, w którym są zapiekane ma wprost niesamowity smak.
   Ich przygotowanie wymaga co prawda czasu, ale każda chwila na nie poświęcona jest tego warta...
   Niektórzy twierdzą, że facet do gotowania się absolutnie nie nadaje - mój Marcin przeczy temu całym sobą :)