Ciasto o wdzięcznej nazwie ''Śmietnik'' powstało ze wszystkiego, czego akurat trochę zostało. A że miałam dziką chęć na ciasto, powstało takie coś :) wbrew wcześniejszym oczekiwaniom, ciasto okazało się smaczne i weszło do słodkiego repertuaru ;) mój mąż stwierdził że nie jadł dziwniejszego ciasta, jednak bardzo mu smakowało :)
Przygotuj:
- 8 jajek
- 1 szklankę cukru
- 1 szklankę mąki pszennej
- 1 łyżeczkę octu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2 łyżki wody
- 2 łyżki kakao/karobu
- 1 kisiel żurawinowy
Warstwa serowa:
- 0,5kg twarogu sernikowego
- kilka łyżek cukru pudru
- 1-2 garści malin świeżych lub mrożonych
Warstwa jabłkowa:
- 2 czerwone lub fioletowe galaretki
- około 1kg jabłek
- 1 łyżka masła
- 0,5 szklanki cukru
Do nasączenia:
- 1 kieliszek limoncino (jeśli ciasto mają jeść dzieci, zamiast limoncino dodajemy sok z cytryny)
- 3 kieliszki wody
- 4 łyżeczki cukru pudru
Dodatkowo:
- 0,5 puszki masy makowej
- 0,5 małego słoiczka dżemu z czerwonej porzeczki
Polewa:
- 50g masła lub margaryny
- 5 łyżeczek cukru pudru
- 2 łyżeczki kakao/karobu
Przygotowujemy biszkopt: oddzielamy białka od żółtek z 6 jajek. Do żółtek dodajemy proszek do pieczenia i ocet, dokładnie mieszamy. Białka ubijamy z cukrem na sztywną pianę. Do ubitych białek dodajemy napuszone żóltka, wodę, kisiel, mąkę i kakao/karob. Miksujemy na najniższych obrotach tylko do chwili połączenia składników. Wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i pieczemy do tzw. suchego patyczka. Studzimy i dzielimy na dwa blaty.
Przygotowujemy warstwę serową: dwa całe jajka ubijamy na puch z cukrem. Do tego dodajemy twaróg, dokładnie miksujemy. W razie potrzeby dosładzamy. Wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia, na wierzchu układamy maliny, lekko wciskając je w warstwę serową.
Pieczemy w 180 stopniach przez około 40 minut.
Jabłka obieramy, usuwamy gniazda nasienne i ścieramy na dużych oczkach tarki. Przez kilka minut prażymy na maśle. Kiedy zaczną bardzo mocno pachnieć, dodajemy galaretki, dokładnie mieszamy i odstawiamy do ostygnięcia.
Nasączenie: w wodzie rozpuszczamy cukier puder, dodajemy limoncino i mieszamy.
Część biszkoptu, która była u góry, kładziemy na spód blachy. Nasączamy dokładnie, zwracając szczególną uwagę na brzegi ciasta. Smarujemy połową dżemu porzeczkowego. Na to wykładamy masę makową i rozprowadzamy po całości.
Na to układamy ostudzoną warstwę serową (uważając, bo łatwo się kruszy), a na niej rozprowadzamy masę z jabłek i galaretek. Równamy po całej powierzchni sera.
Nasączamy drugą połowę biszkoptu, smarujemy pozostałym dżemem, po czym przykrywamy jabłka. Leciutko dociskamy, wyrównując powierzchnię. Z masła, cukru pudru i kakao/karobu przygotowujemy polewę i polewamy nią ciasto. Odstawiamy do lodówki na minimum 12h - takie ciasta mają to do siebie, że muszą trochę odstać.
Smacznego!!!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz