czwartek, 1 lutego 2018

Pieczone gołąbki Marcina



   Dziś przedstawiam jedno z ulubionych dań mojego Męża. Przepis znalazł gdzieś w internecie parę lat temu, będąc jeszcze na emigracji. Te gołąbki szybko zaskarbiły sobie domowników - są soczyste, pachnące, mięciutkie, a sos, w którym są zapiekane ma wprost niesamowity smak.
   Ich przygotowanie wymaga co prawda czasu, ale każda chwila na nie poświęcona jest tego warta...
   Niektórzy twierdzą, że facet do gotowania się absolutnie nie nadaje - mój Marcin przeczy temu całym sobą :)



   Przygotuj:
   Na bulion:
-  pół selera
-  2 pietruszki
-  3-4 marchewki
-  liść kapusty (najlepiej włoskiej ale biała też może być)
-  1 świartka kurczaka
-  2-3 plastry schabu
-  szponder
-  sól, pieprz do smaku
-  kilka kulek ziela angielskiego
-  kilka liści laurowych
   Na gołąbki:
-  niezbyt duża główka kapusty
-  torebka ryżu
-  400g mielonego z szynki lub łopatki wieprzowej
-  300g mielonego udźca lub karczku wołowego
-  1 duża cebula
-  sól, pieprz do smaku
-  opcjonalnie trochę majeranku
-  plastry wędzonego boczku do owijania gołąbków
   Na sos:
-  1l ugotowanego bulionu
-  spora cebula
-  łyżka smalcu
-  duże opakowanie passaty pomidorowej
-  dużo koperku
-  sól, pieprz

   Zaczynamy dzień wcześniej, wieczorem, od przygotowania bulionu: do garnka wkładamy wszystkie składniki, zalewamy zimną wodą w ilości 1,5-2l. Na malutkim ogniu zagotowujemy i nie zwiększając ognia gotujemy przez przynajmniej 3h. Ma gotować się bardzo delikatnie, nie wyskakiwać z garnka tylko leciutko pyrkać.

   W czasie, gdy gotuje się bulion, możemy obgotować kapustę, zdejmując z niej liście:    
   Na początku głęboko wydrążamy kaczan (uważamy na ręce, kaczan jest twardy i łatwo się skaleczyć). Do dużego gara nalewamy wodę (tyle, by prawie przykryła kapustę) i solimy ją porządnie. Do wrzącej, osolonej wody wkładamy kapustę i gotujemy po 15-20 min, na bieżąco ściągając liście te, które dają się zdjąć. Nie zrywamy na chama kolejnych - po kilku minutach obgotowywania odejdą po dobroci :)) Jeśli chcemy, pierwsze liście możemy odłożyć do wyłożenia nimi garnka. Do rana absolutnie nic im się nie stanie, a lwią część roboty będziemy mieli z głowy.


   Mięsa wkładamy do miski. Cebulę kroimy w kostkę, podsmażamy na dowolnym tłuszczu. Ostudzoną dodajemy do mięsa. Dodajemy ugotowany ryż.







   Wyrabiamy na jednolitą masę. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem, jeśli lubimy, dodajemy majeranek.










   Do każdego liścia nakładamy porcję farszu (nie za dużą) i szczelnie zawijamy liściem.










   Każdego gołąbka dodatkowo owijamy plastrem wędzonego boczku. Układamy je dość ściśle w naczyniu żaroodpornym.










   W międzyczasie przygotowujemy sos: cedzimy bulion, w razie potrzeby dolewamy trochę wodą, by zyskał objętość 1l. W garnku lub dużej, głębokiej patelni podsmażamy na dowolnym tłuszczu (byle nie oleju kokosowym, bo raczej nie będzie pasował...) pokrojoną w kostkę cebulę. Do podsmażonej cebuli dolewamy bulion i passatę. Dokładnie to razem mieszamy i zostawiamy na ogniu, aż się trochę zredukuje. Co jakiś czas mieszamy, na koniec doprawiamy do smaku solą i pieprzem.





   Gołąbki posypujemy obficie koperkiem (szczerze się przyznam, że te gołąbki wolę bez koperku) i polewamy zredukowanym sosem.
   Pieczemy pod przykryciem w 220 stopniach około 50-55 minut.
   Podajemy gorące.









Smacznego!!!!

(zdjęcia robione telefonem, stąd słaba jakość, w rzeczywistości gołąbki są o wiele ładniejsze)



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz