Jeśli jesteście miłośnikami pierogów i możecie jeść je w każdych ilościach, ale macie problemy ze zrobieniem ciasta na pierogi, mam coś dla Was :)
Sama przez długi czas nie potrafiłam zrobić ciasta na pierogi. Jednak nie taki diabeł smaczny... tfu! Straszny... jak go malują ;)
Przyznam Wam, że ciasto na pierogi zawsze robię metodą na oko, jak moja mama, babcia, itd. Jednak postanowiłam trochę się pobawić i zmierzyć składniki. Wyglądało to śmiesznie, bo nasypałam mąkę na stolnicę, potem na wagę, na koniec do miski... wodę do dużego kubka, z kubka do starej butelki mojej córci (ma fajną podziałkę ;)), do szklanki, z powrotem do kubka i do miski...
W ogóle większość przepisów robię metodą ''na oko'' i jak do tej pory, jeszcze nie słyszałam narzekań ;)
Osobiście ciasto na pierogi przygotowuję od razu na stolnicy, nie używając miski do wstępnego mieszania składników. Myślę, że osobie początkującej użycie miski bardzo ułatwi sprawę, bo robienie ciasta na pierogi na stolnicy wymaga jednak pewnej wprawy, gdy dolewając wodę jedną ręką, musimy ją szybko zgarniać drugą, żeby nie poleciała nam ze stolnicy na podłogę... poza tym przyznam się szczerze, że przygotowując ciasto w misce, było mi łatwo zrobić początkowe zdjęcia (robiąc na stolnicy, potrzebowałabym dodatkowej ręki ;)).
Przygotuj:
- około 500g jasnej mąki pszennej
- 1,5 - 2 szklanki bardzo ciepłej wody (prawie gorącej, jednak nie na tyle, by się poparzyć)
- 0,5 łyżeczki soli
- 1 jajko
Składniki ciasta umieszczamy w misce.
Wodę dolewamy stopniowo, może się okazać, że będzie jej potrzeba nieco mniej lub więcej - zależy to też od wielu czynników.
Pozwolę sobie na małą dygresję - robiłam kiedyś ciasto na pizzę. Tak, jak zawsze robię, tak, jak pokazywałam Wam na blogu... użyłam do tego mąki jasnej pszennej, ale innej firmy niż zwykle. Wlałam normalną ilość wody. Niestety, ciasto okazało się tak rzadkie, że musiałam dosypać jeszcze ze 30dag mąki... :) ostatecznie wyszło ;)
Wstępnie mieszamy ciasto łyżką. Składniki łatwo powinny się ze sobą łączyć. Jeśli uważamy, że ciasto jest za rzadkie - dosypujemy mąkę, jeśli jest zbyt twarde - na tym etapie spokojnie możemy jeszcze dolać odrobinę wody.
Zawartość miski przekładamy na wysypaną mąką stolnicę i energicznie wyrabiamy do momentu, aż będzie elastyczne i przestanie kleić się do rąk. Zwykle nie trwa to długo, nie musimy gnieść ciasta 10minut, to nie drożdżowe... ;) wyrobione ciasto odkładamy i przykrywamy ściereczką na 15 minut, żeby odpoczęło. Będzie się przyjemniej wałkowało i łatwiej formowało.
Po upływie 15 minut dzielimy ciasto na mniejsze części i wałkujemy na grubość około 2mm. W razie potrzeby, podsypujemy oczywiście mąką :)
Przy pomocy szklanki czy też takiego oto ustrojstwa do zlepiania pierogów, wycinamy kółeczka, które odkładamy na bok, i po skończeniu wycinania, napełniamy czym dusza zapragnie :))
Tego ustrojstwa używam tylko do wycinania kółek (uważając przy tym, bo córcia lubi mi je zabierać ;)), same pierogi wolę już zlepiać własnoręcznie (maniakalnie robię spiralki na brzegach ;)),
Napełnione farszem pierogi wrzucamy partiami (po 15-20 sztuk) do dużego garnka z osoloną, wrzącą wodą z odrobiną oleju i od razu mieszamy drewnianą łyżką, żeby nie przywarły do dna i nie posklejały się. Gotujemy 1-2 minuty od zagotowania, po czym wyjmujemy na talerze łyżką cedzakową lub durszlakiem (jeśli ktoś jeszcze ma taki z rączką... ;)).
Smacznego!!!!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz