W dobie żywności przetworzonej na wszelkie możliwe sposoby, po brzegi napchanej chemią, konserwantami, barwnikami i tym podobnym paskudztwem, coraz trudniej jest dostać w sklepie porządną wędlinę. Jeśli jednak coś kupimy, przeważnie okazuje się ona po prostu niesmaczna. Tym bardziej, jeśli ktoś miał wcześniej styczność z wyrobami domowymi.
Dziś chcę pokazać Wam, jak w prosty sposób samemu przygotować naprawdę pyszną, zdrową i wartościową domową wędlinkę. Jest bardzo aromatyczna i wcale nie śmierdzi kurzym odwłokiem, jak to niektórzy sądzą o drobiowych wędlinach :))
Taką wędlinę spokojnie można podać dzieciom i dorosłym, rekonwalescentom i osobom starszym. Smak i zapach złamią niejednego niejadka ;) poza tym nie ma też zbyt dużo kalorii, co przekona osoby dbające o linię.
Przygotuj:
- 1podwójną pierś z kurczaka
- 1ćwiartka z kurczaka
- 2/3puszki kukurydzy
- 1/3-1/4 świeżej, czerwonej papryki
- 8-10dag pokrojonego w niedużą kostkę, żółtego sera
- 0,5 łyżki soli peklowej
- 0,5 łyżki soli normalnej
- 0,5 łyżeczki czarnego, zmielonego pieprzu
- 0,5 łyżeczki pieprzu czerwonego w ziarnach
- 0,5 łyżeczki pieprzu zielonego w ziarnach
- 0,5 łyżeczki pieprzu syczuańskiego w ziarnach
- 1/4 łyżeczki zmielonego liścia laurowego
- 1 łyżeczka cukru pudru
- 1 łyżka żelatyny rozpuszczona w 1/4szklanki wrzątku
- 2/3 szklanki lodowatej wody
Mięso z kurczaka kroimy w niezbyt dużą kostkę, dokładnie ważymy (to istotne w doborze ilości soli) i wrzucamy do miski. Wsypujemy oba rodzaje soli (jeśli nie chcemy używać peklowej, spokojnie możemy zastąpić ją zwykłą, jednak miejmy świadomość tego, że mięsko nie będzie miało tak ładnego koloru). Na 1kg mięsa najlepiej jest (przynajmniej wg mnie) dodać łyżkę soli, niezbyt czubatą i nie za płaską. W przypadku dwóch rodzajów soli dodajemy po połowie jednej i drugiej. Dosypujemy pieprz. Pieprz w ziarnach tłuczemy w moździerzu i również dodajemy do mięsa. Dosypujemy cukier puder. Całość mieszamy.
Paprykę i i ser kroimy w niedużą kostkę i wrzucamy do miski. Dodajemy zmielony liść laurowy. Dolewamy lodowatą wodę (stopniowo) i kilka minut wyrabiamy ręką. Żelatynę rozpuszczamy w 1/4 szklanki wrzątku. Studzimy i dolewamy do mięsa. Jeszcze raz porządnie wyrabiamy. Doprawiamy w razie potrzeby. Przykrywamy folią i odstawiamy w chłodne miejsce na dobę (a przynajmniej na noc).
W szynkowarze umieszczamy woreczek do szynkowaru. Napełniamy go mięsem. Woreczek zakręcamy i zamykamy szynkowar.
Wstawiamy do dużego garnka. Nalewamy zimną wodę w ilości takiej, by sięgała jakieś 2-3cm poniżej zamknięcia szynkowaru. Powoli, na niedużym ogniu podgrzewamy wodę do temperatury 80-85 stopni i w tak ciepłej wodzie parzymy przez 1,5h.
Po upływie tego czasu wyłączamy gaz pod garnkiem. Zostawiamy szynkowar w tej samej wodzie, aż woda wystygnie na zimno :) Wyjmujemy z szynkowaru woreczek z naszą wędliną i chłodzimy jeszcze przez kilka godzin. I to by było na tyle :))
Przyjaźnicie się z szynkowarami i domowymi wyrobami? ;)
Smacznego!!!!
Może znajdę trochę czasu przed świętami aby przygotować taką domową wędlinę. Chociaż większość pewnie będę zamawiać od Karol-Zakłady Mięsne. Sprawdzają się doskonale w wielu różnego rodzaju daniach.
OdpowiedzUsuń