Jakiś czas temu dopadło mnie przeziębienie. Jako że choruję bardzo rzadko, raz na kilka lat, to zwykle bardzo mnie to męczy. Wraz z przeziębieniem naszła mnie chęć na zupełnie inne ciasto. Ciasto, jakiego nigdy jeszcze nie robiłam. Ponieważ od jakiegoś czasu korciło mnie właśnie ciasto wegańskie - padło na takie.
Okazało się, że ciasto bez mąki pszennej, bez mleka i bez jajek może być smaczne, a wyglądem i konsystencją nie przypominać podeszwy od glana (czego się nieco obawiałam). Przepis podpatrzyłam na kwestii smaku, ale nieco zwiększyłam proporcje, by ilość ciasta odpowiadała tortownicy 22cm.
Przypomina trochę ciasto piaskowe.
Przygotuj:
- 300g mąki (ja użyłam ziemniaczanej, ale może być z dodatkiem kukurydzianej, ryżowej czy innej bezglutenowej)
- 100g wiórków kokosowych
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
- 150g cukru
- 400ml mleka kokosowego
- 2 łyżeczki karobu (kakao ani czekolady nie używam z powodu alergii)
Mleko kokosowe podgrzewamy w rondelku, żeby się rozpuściło.
Do miski wsypujemy suche składniki i dokładnie mieszamy je łyżką.
Dodajemy mleko kokosowe i starannie mieszamy.
Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia.
Do tortownicy wlewamy 2/3 ciasta, a do pozostałej w misce części dodajemy karob i mieszamy.
Wykładamy na pozostałe ciasto.
Pieczemy w 180 stopniach do suchego patyczka.
Wbrew pozorom wyrasta w miarę nieźle :)
Jeśli chcemy, przygotowujemy polewę z czekolady i mleka kokosowego, którą rozprowadzamy po ostudzonym cieście.
Ja tam posypałam cukrem pudrem i też było fajnie :)
Ciasto naprawdę smaczne, słodkie, kruche i wyjątkowo delikatne. Mojej córci bardzo smakowało, zresztą nie tylko jej - ciasto zniknęło naprawdę szybko :)
Smacznego!!!!
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz